Prawie co czwarty kilometr dróg wojewódzkich do przebudowy!

ZDW w Ka­to­wi­cach prze­pro­wa­dzi­ł kom­plek­so­wą kon­tro­lę sta­nu dróg po zi­mie. Wy­ka­za­ła ona, że na­wierzch­nia na dłu­go­ści aż 279 km dróg wo­je­wódz­kich – z 1218 po­zo­sta­ją­cych pod za­rzą­dem ZDW w Ka­to­wi­cach – jest w sta­nie bar­dzo złym. To pra­wie 23 proc. ca­łej sie­ci dróg wo­je­wódz­ki poza mia­sta­mi na pra­wach po­wia­tów. Sta­ło się tak na sku­tek od­dzia­ły­wa­nia wa­run­ków at­mos­fe­rycz­nych na na­wierzch­nie dróg na tych od­cin­kach, któ­re przez wie­le lat nie by­ły re­mon­to­wa­ne.

Zgod­nie z obo­wią­zu­ją­cy­mi prze­pi­sa­mi na­wierzch­nia dro­gi po­win­na być co 10 lat wy­mie­nia­na. Przy za­cho­wa­niu ta­kie­go cy­klu re­mon­tów unik­nąć moż­na sy­tu­acji, że woda prze­do­sta­je się przez spę­ka­nia warstw bi­tu­micz­nych do niż­szych warstw kon­struk­cji dro­gi. Tym sa­mym spa­dek tem­pe­ra­tu­ry po­ni­żej zera nie po­wo­du­je roz­sa­dza­nie kon­struk­cji dro­gi przez za­mar­za­ją­cą wo­dę. To naj­waż­niej­szy po­wód po­wsta­wa­nia ubyt­ków w jezd­ni w cza­sie zimy.

Nie­ste­ty wie­le od­cin­ków dróg nie by­ło re­mon­to­wa­nych przez gru­bo po­nad 10 lat. Pod­da­wa­ne są je­dy­nie bie­żą­cym na­pra­wom.

Waż­nym po­wo­dem tech­nicz­nej de­gra­da­cji dróg jest tak­że nie­do­sto­so­wa­nie ich kon­struk­cji do ob­cią­że­nia ru­chem. Sa­mo­cho­dów cię­ża­ro­wych jest dziś da­le­ko wię­cej niż 30 – 40 lat temu, kie­dy dro­gi by­ły bu­do­wa­ne.

Co gor­sza, wte­dy prze­wi­dy­wa­no, że po­jaz­dy cię­ża­ro­we bę­dą mia­ły śred­nią ła­dow­ność ok. 5 T, tym­cza­sem dziś, po tych sa­mych dro­gach po­ru­sza­ją się po­jaz­dy o ma­sie cał­ko­wi­tej się­ga­ją­cej 40 t. Do tego co­raz mniej to­wa­rów prze­wo­zi się ko­le­ją, a wię­cej cię­ża­rów­ka­mi.

Poza tym, na­wet gdy­by by­ły bu­do­wa­ne z my­ślą o więk­szych ob­cią­że­niach, po kil­ku­dzie­się­ciu la­tach in­ten­syw­nej eks­plo­ata­cji, każ­dy obiekt bu­dow­la­ny, któ­rym prze­cież jest tak­że dro­ga, ule­ga tech­nicz­nej de­gra­da­cji.

Wnio­sek z oce­ny sta­nu dróg po te­go­rocz­nej zi­mie mo­że być tyl­ko je­den. Owe nie­mal 300 km dróg wy­ma­ga na­tych­mia­sto­we­go wy­re­mon­to­wa­nia. Sza­cun­ko­we wy­li­cze­nia wska­zu­ją, że po­trze­ba na to ok. 1,2 mld zło­tych. Cho­dzi bo­wiem nie tyl­ko o bie­żą­cą na­pra­wę, ale ta­ką prze­bu­do­wę, by do­sto­so­wać te od­cin­ki do dzi­siej­szych stan­dar­dów tech­nicz­nych i rze­czy­wi­stych ob­cią­żeń.

Tym­cza­sem ubyt­ki w jezd­niach są do­raź­nie na­pra­wia­ne w ra­mach bie­żą­ce­go utrzy­ma­nia dróg, tak by po­ru­sza­nie się po nich by­ło bez­piecz­ne.

do góry/span>